Zdrada, której nie zapomnę – historia przyjaźni, która rozpadła się w jednej chwili
– Nie wierzę ci, Anka! – krzyknęła Magda, a jej głos odbił się echem od ścian mojego małego mieszkania na warszawskim Mokotowie. Stałyśmy naprzeciw siebie, ja z oczami pełnymi łez, ona z twarzą wykrzywioną gniewem. W powietrzu wisiała cisza, która bolała bardziej niż jakiekolwiek słowa.
Jeszcze tydzień temu śmiałyśmy się razem do łez, planując wspólny wyjazd nad morze. Magda była moją najlepszą przyjaciółką od podstawówki – znałyśmy się na wylot, dzieliłyśmy sekrety i marzenia. Była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Ale tamtego wieczoru wszystko się zmieniło.
Wszystko zaczęło się od telefonu od mojego chłopaka, Piotrka. – Anka, musimy pogadać – powiedział cicho. – Słyszałem coś… coś dziwnego o Magdzie. Podobno rozpowiada rzeczy o tobie w pracy. Że jesteś nielojalna, że podbierasz jej pomysły…
Nie mogłam uwierzyć. Magda? Moja Magda? Przecież zawsze wspierałyśmy się w pracy, razem walczyłyśmy o awanse i pomagałyśmy sobie nawzajem. Ale im dłużej myślałam o ostatnich tygodniach, tym więcej drobnych sygnałów zaczęło układać się w całość: dziwne spojrzenia kolegów z biura, nagłe milczenie na mój widok, plotki krążące po korytarzach.
Zebrałam się na odwagę i zaprosiłam Magdę do siebie. Chciałam wyjaśnić wszystko spokojnie, ale ona przyszła już rozjuszona. – Słyszałam, że rozpowiadasz o mnie bzdury! – rzuciła na wejściu. – Że niby ja cię zdradziłam? To ty zawsze byłaś zazdrosna!
Poczułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg. – Magda, ja tylko chcę wiedzieć prawdę…
– Prawdę? – przerwała mi z pogardą. – Prawda jest taka, że zawsze chciałaś być lepsza ode mnie! Nawet Piotrka próbowałaś mi odbić!
To był cios poniżej pasa. – Jak możesz tak mówić? Przecież wiesz, że nigdy…
– Wiem tylko tyle, że nie mogę ci ufać! – wrzasnęła i wybiegła z mieszkania trzaskając drzwiami.
Zostałam sama z poczuciem pustki i zdrady. Przez kolejne dni nie mogłam jeść ani spać. W pracy czułam na sobie wzrok wszystkich – wiedziałam już, że plotki rozlały się szeroko. Szefowa zaczęła traktować mnie z dystansem, a koleżanki unikały rozmów przy kawie.
W domu było jeszcze gorzej. Moja mama zadzwoniła z pytaniem: – Aniu, co się dzieje? Słyszałam od cioci Eli, że coś jest nie tak w twojej pracy…
Nie miałam siły tłumaczyć. Tata tylko westchnął: – Zawsze byłaś za dobra dla ludzi. Może czas nauczyć się być twardszą?
Ale jak być twardą, gdy serce pęka na milion kawałków?
Piotrek próbował mnie pocieszać. – Może to wszystko da się jeszcze naprawić? Może Magda zrozumie, że przesadziła?
Ale ja już wiedziałam, że nic nie będzie takie samo. Każdy dzień był walką o przetrwanie. Próbowałam skupić się na pracy, ale nie potrafiłam już nikomu zaufać. Nawet Piotrkowi zaczęłam zadawać pytania: – A może ty też coś przede mną ukrywasz?
Zaczęliśmy się kłócić o drobiazgi. On coraz częściej wychodził z domu bez słowa, a ja zamykałam się w łazience i płakałam do utraty tchu.
Pewnego dnia spotkałam Magdę przypadkiem w sklepie spożywczym. Stała przy kasie z nową koleżanką z pracy. Spojrzała na mnie chłodno i odwróciła wzrok.
– To ta Anka? – usłyszałam szept nowej znajomej.
– Tak – odpowiedziała Magda lodowatym tonem.
Wyszłam ze sklepu z drżącymi rękami i łzami w oczach. Jak to możliwe, że ktoś tak bliski może stać się największym wrogiem?
Minęły miesiące. Zmieniłam pracę, zerwałam z Piotrkiem – nie wytrzymał mojej nieufności i ciągłych podejrzeń. Mama powtarzała: – Czas leczy rany.
Ale czy naprawdę leczy? Każde nowe znajomości buduję na dystans. Boję się zaufać komukolwiek. Nawet kiedy ktoś wyciąga do mnie rękę, w głowie słyszę głos Magdy: „Nie mogę ci ufać”.
Czasem budzę się w nocy i pytam samą siebie: czy to ja zawiniłam? Czy można było uratować tę przyjaźń? Czy po takiej zdradzie można jeszcze kiedyś zaufać drugiemu człowiekowi?
A wy? Czy kiedykolwiek zostaliście zdradzeni przez kogoś bliskiego? Jak poradziliście sobie z takim bólem?