„Zmęczona Wizytami u Teściów: Zawsze Znajdują Dla Mnie Pracę”
Każdy weekend to dla mnie niekończąca się lista obowiązków. W tygodniu pracuję na pełen etat, a w soboty i niedziele marzę tylko o chwili wytchnienia. Niestety, moje teściowie mają inne plany. Kiedy tylko przekraczam próg ich domu, czuję się jakbym wchodziła na pole bitwy.
„Ania, mogłabyś pomóc mi w kuchni?” – pyta teściowa, zanim jeszcze zdążę zdjąć płaszcz. „Oczywiście” – odpowiadam z wymuszonym uśmiechem, choć w środku czuję narastającą frustrację. Mój mąż, Tomek, w tym czasie rozsiada się wygodnie na kanapie z gazetą w ręku. „Tomek, może pomógłbyś Ani?” – próbuję zasugerować, ale teściowa szybko odpowiada: „Niech odpocznie, cały tydzień ciężko pracuje.”
Zastanawiam się, czy ktoś zauważa, że ja też pracuję cały tydzień. Ale nie chcę wywoływać konfliktów, więc zaciskam zęby i zabieram się do pracy. W kuchni czeka na mnie góra naczyń do umycia i ciasto do upieczenia. „Ania, pamiętasz jak robi się ten sernik? Twój zawsze wychodzi lepszy niż mój” – mówi teściowa z uśmiechem. „Tak, pamiętam” – odpowiadam, choć wolałabym spędzić ten czas inaczej.
Po kilku godzinach spędzonych w kuchni, przychodzi czas na obiad. Tomek siada przy stole, a ja podaję dania. „Dziękuję, kochanie” – mówi z uśmiechem. Czuję się jak kelnerka we własnym życiu.
Po obiedzie teść prosi mnie o pomoc przy naprawie kranu w łazience. „Tomek, może ty byś to zrobił?” – pytam z nadzieją. „Nie martw się, Ania to załatwi” – odpowiada teść, klepiąc mnie po ramieniu. Czuję się niewidzialna.
Wieczorem wracamy do domu. Jestem wyczerpana i sfrustrowana. „Dlaczego zawsze ja muszę wszystko robić?” – pytam Tomka. „Przecież to tylko drobne przysługi” – odpowiada obojętnie. Dla niego to drobnostki, dla mnie to kolejne godziny pracy.
Zastanawiam się, jak długo jeszcze dam radę tak żyć. Każda wizyta u teściów to dla mnie emocjonalne wyzwanie. Czuję się niedoceniana i zmęczona. Nie wiem, jak to zmienić, ale wiem jedno – nie mogę tak dalej.