Między Mercedesem a Wnukiem: Walka o Miejsce w Rodzinie

— Znowu? — zapytałam, patrząc na Marka, mojego męża, który właśnie odkładał telefon. — Twoja mama prosi, żebyśmy przyjechali w sobotę. Ale… — zawahał się. — Ale co? — westchnęłam, choć już wiedziałam, co usłyszę. — Chcą, żebyś została z Luką w domu. Tata będzie naprawiał Mercedesa i potrzebuje pomocy.

Poczułam, jak coś we mnie pęka. Luka miał dopiero pięć lat i od miesięcy pytał, kiedy dziadkowie zabiorą go na lody albo do parku. Zamiast tego każda nasza wizyta kończyła się tym samym: teść z Markiem pod maską starego auta, teściowa z herbatą przy oknie, a ja z Luką na kolanach, próbując wymyślić kolejną zabawę w pustym salonie.

— Może powinniśmy im powiedzieć, że Luka tęskni? — zaproponowałam nieśmiało. Marek tylko wzruszył ramionami. — Wiesz, jaki jest tata. Mercedes to jego oczko w głowie. — A ja? A Luka? — zapytałam cicho.

W sobotę pojechaliśmy wszyscy. Luka niósł swój rysunek: dziadek z nim na rowerze. — Pokażę dziadkowi! — wołał radośnie. Ale kiedy tylko przekroczyliśmy próg, teść już stał w drzwiach garażu. — Marek, chodź! Musimy sprawdzić uszczelkę! — krzyknął. Luka podbiegł do niego z rysunkiem. — Dziadku, zobacz! — Ale teść nawet nie spojrzał. — Później, Lukuś, później! Teraz ważna sprawa.

Patrzyłam na synka, jak powoli opuszcza rękę z kartką i chowa ją za siebie. W oczach miał łzy. Teściowa podeszła do mnie z herbatą. — Iwonko, może posiedzisz z Luką w salonie? Ja muszę jeszcze ogórki przełożyć.

Usiadłam z Luką na kanapie. Próbowałam go rozbawić, ale był cichy i zamyślony. — Mamo, czy dziadek mnie nie lubi? — zapytał nagle. Serce mi się ścisnęło. — Oczywiście, że cię lubi… tylko jest zajęty samochodem.

Wieczorem w domu wybuchła kłótnia. — Marek, ile jeszcze będziesz udawał, że wszystko jest w porządku? Luka cierpi! — krzyczałam przez łzy. — Przesadzasz! Tata jest po prostu pasjonatem… — Pasjonatem?! On nie widzi własnego wnuka!

Przez kolejne tygodnie próbowałam rozmawiać z teściami. Raz zadzwoniłam do teściowej: — Może zabierzecie Lukę na spacer? Bardzo za wami tęskni…

— Oj Iwonko, teraz nie możemy. Wiesz, ten Mercedes… trzeba wymienić hamulce…

Zaczęłam unikać wizyt. Luka coraz częściej pytał o dziadków. Rysował ich razem ze sobą: na placu zabaw, na rowerze, nad jeziorem. Każdy rysunek chował do szuflady.

W końcu zebrałam się na odwagę i pojechałam sama do teściów. Zastałam ich w garażu. Teść leżał pod samochodem, teściowa trzymała latarkę.

— Musimy porozmawiać — powiedziałam stanowczo.

Teść wyjrzał spod auta. — Co się stało?

— Luka was potrzebuje. On nie rozumie, dlaczego nie chcecie z nim spędzać czasu.

Teściowa spojrzała na mnie zaskoczona. — Przecież zawsze może przyjechać…

— Ale wy nigdy nie macie dla niego czasu! Mercedes jest ważniejszy niż wnuk?

Teść usiadł ciężko na stołku. Przez chwilę milczał.

— Wiesz, Iwona… ten samochód to całe moje życie. Odkąd przeszedłem na emeryturę… tylko on mi został.

— A Luka? On też jest waszym życiem! On was kocha!

Teściowa zaczęła płakać cicho.

— Może nie umiemy być dziadkami… Może boimy się, że nie będziemy tacy jak moi rodzice…

Wróciłam do domu roztrzęsiona. Marek słuchał mnie w milczeniu.

— Może powinniśmy im pomóc? Może tata boi się bliskości? — powiedział cicho.

Przez kolejne tygodnie próbowaliśmy coś zmienić. Zaprosiliśmy teściów na urodziny Luki. Przyszli… ale teść cały czas opowiadał o nowych częściach do Mercedesa.

Luka patrzył na niego z nadzieją.

— Dziadku, a może pojedziemy razem na rowerze?

Teść spojrzał na zegarek.

— Może innym razem, Lukuś…

Widziałam rozczarowanie w oczach synka.

Czasem myślę, że ten stary Mercedes stał się dla nich ucieczką przed samotnością i starością. Ale czy to usprawiedliwia ich obojętność wobec wnuka?

Dziś patrzę na Lukę bawiącego się samotnie w pokoju i pytam siebie: czy można nauczyć kogoś być dziadkiem? Czy miłość do rzeczy zawsze musi wygrywać z miłością do ludzi?

A może to ja za dużo wymagam? Co byście zrobili na moim miejscu?