Już nie jesteś moją matką – historia o rodzinie, zdradzie i przebaczeniu
Dzisiaj coś mnie wytrąciło z równowagi. Siedziałem już w samochodzie, gotowy wyjechać z pracy, gdy zadzwonił telefon. Nieznany numer. Niechętnie odebrałem. — Słucham. Kto mówi? — To ja… Cześć — odpowiedział kobiecy głos, który nic mi nie mówił. — Kto to „ja”? — spiąłem się. — Proszę się przedstawić! Chwila ciszy. W końcu cichy szept: — To ja… twoja mama.
Zamarłem. Przez chwilę miałem wrażenie, że to jakiś żart. Moja mama zmarła pięć lat temu na raka. Pogrzeb, łzy, żałoba – wszystko przeżyłem i zamknąłem ten rozdział. — To niemożliwe — wyszeptałem. — Moja mama nie żyje. — Michał… — głos zadrżał, jakby kobieta płakała. — Wiem, że to dla ciebie szok, ale musisz mnie wysłuchać.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy tak mocno, że aż zbielały mi knykcie. — Kim pani jest? Jeśli to jakiś żart…
— Michał, proszę… Ja naprawdę jestem twoją matką. Wiem, że wychowała cię Halina, ale… ja cię urodziłam.
W tym momencie świat zaczął wirować. Halina – moja mama? Przecież zawsze była przy mnie, kochała mnie, troszczyła się o mnie… Ale teraz w mojej głowie pojawiły się obrazy: jej unikanie pytań o mój poród, brak zdjęć z pierwszych miesięcy mojego życia, dziwne spojrzenia ciotek na rodzinnych spotkaniach.
— Spotkaj się ze mną — poprosiła kobieta. — Proszę cię, Michał.
Nie wiem dlaczego się zgodziłem. Może z ciekawości, może z potrzeby zamknięcia tego rozdziału raz na zawsze. Umówiliśmy się w kawiarni na Pradze.
Przyszedłem wcześniej. Siedziałem przy oknie i patrzyłem na ludzi spieszących się do swoich spraw. Czułem się jak dziecko zagubione w tłumie dorosłych. Gdy weszła, od razu ją poznałem – miała moje oczy.
— Dziękuję, że przyszedłeś — powiedziała cicho. Usiadła naprzeciwko mnie i przez chwilę tylko patrzyliśmy na siebie w milczeniu.
— Dlaczego? — zapytałem w końcu. — Dlaczego mnie zostawiłaś?
Jej dłonie drżały, gdy sięgała po filiżankę kawy. — Byłam młoda, głupia… Twój ojciec mnie zostawił, a ja nie miałam nikogo. Moja matka zmusiła mnie do oddania cię do adopcji. Halina była jej koleżanką z pracy…
Poczułem gniew i żal naraz. — A teraz po tylu latach nagle sobie pani przypomniała?
— Szukałam cię przez lata… Ale Halina nie chciała ze mną rozmawiać. Bała się, że cię straci.
Wstałem gwałtownie. — Już nie jesteś moją matką! Moja mama to Halina! To ona była przy mnie, gdy miałem gorączkę, to ona tuliła mnie po koszmarach!
Ludzie zaczęli się oglądać, ale nie obchodziło mnie to. Wyszedłem z kawiarni i biegłem przed siebie bez celu.
Wieczorem wróciłem do domu i zobaczyłem Halinę siedzącą przy stole z kubkiem herbaty w dłoniach. Spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
— Michał…
— Wiedziałaś? — zapytałem cicho.
Pokiwała głową i zaczęła płakać. Usiadłem obok niej i przez chwilę milczeliśmy.
— Bałam się, że cię stracę — wyszeptała w końcu. — Kochałam cię od pierwszego dnia…
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Wszystko we mnie krzyczało: zdrada! Ale jednocześnie czułem wdzięczność za każdy dzień mojego życia z nią.
Przez kolejne tygodnie nie mogłem spać. W pracy byłem rozkojarzony, w domu panowała cisza pełna napięcia. Ojciec próbował rozmawiać, ale unikałem go.
W końcu postanowiłem spotkać się jeszcze raz z biologiczną matką – Anną. Chciałem usłyszeć całą prawdę.
Spotkaliśmy się w parku Skaryszewskim. Anna opowiedziała mi o swoim życiu: o samotności, o tym jak każdego roku w moje urodziny zapalała świeczkę i modliła się za mnie. Pokazała mi stare zdjęcia – siebie młodą z brzuchem, listy do mnie nigdy niewysłane.
Poczułem współczucie i ból naraz. Zrozumiałem, że życie nie jest czarno-białe – każdy miał swoje powody i swoje rany.
Po powrocie do domu usiadłem z Haliną i ojcem przy stole.
— Chcę znać całą prawdę — powiedziałem stanowczo.
Ojciec spuścił wzrok. — Byliśmy młodzi… Nie mogliśmy mieć dzieci. Anna była w trudnej sytuacji… Pomogliśmy jej i adoptowaliśmy cię.
— Dlaczego mi nie powiedzieliście?
Halina rozpłakała się na dobre. — Bałam się… Bałam się, że przestaniesz mnie kochać.
Objąłem ją mocno i po raz pierwszy od tygodni poczułem ulgę.
Dziś wiem jedno: rodzina to nie tylko więzy krwi, ale przede wszystkim miłość i oddanie. Ale czy potrafię wybaczyć kłamstwo? Czy jestem gotów zaakceptować dwie matki w swoim życiu? Może każdy z nas nosi w sobie jakąś tajemnicę…