„Dałam Ci Wnuka, Teraz Jesteś Nam Winna Dom”: Żądanie Mojej Synowej
Emilia nalega, że powinnam dać im jeden z moich domów, ponieważ dała mi wnuka. Faktycznie posiadam dwa domy. Mieszkam w jednym z nich.
Emilia nalega, że powinnam dać im jeden z moich domów, ponieważ dała mi wnuka. Faktycznie posiadam dwa domy. Mieszkam w jednym z nich.
Tomek pracuje bez wytchnienia, podczas gdy jego żona zostaje w domu. Nie obwiniam jej, ale wydaje się, że moja synowa wykorzystuje go. Ten prezent pokazał prawdziwą naturę wszystkich.
Maria i ja regularnie organizujemy takie spotkania. Wymieniamy się nowinkami i, przyznaję się bez bicia, plotkujemy. Tym razem chodziło o synową sąsiadki. Zrobiła awanturę swojej teściowej.
To było duże rodzinne spotkanie. Prawie wszyscy mieli kilkoro dzieci, z wyjątkiem nas, którzy mieliśmy tylko jedno. Niektórzy mieli nawet czworo dzieci. Z jakiegoś powodu zawsze wydawało się, że to my musimy nadrabiać zaległości.
Zawsze byłam wsparciem dla mojej teściowej, załatwiając jej sprawy i wożąc ją, gdzie tylko potrzebowała. Ona i mój mąż uzgodnili, że zostawi po jednym domu każdemu ze swoich synów. Ale sprawy przybrały niespodziewany obrót.
„Nie jestem nic winna temu człowiekowi, ponieważ przez dwadzieścia lat naszego małżeństwa ani razu nie zaoferował nam żadnej pomocy, ani finansowej, ani fizycznej.”
Mam na imię Andrzej. Bardzo cenię swoją rodzinę, ponieważ mój ojciec zawsze uczył mnie, że nic nie jest ważniejsze niż rodzina. Był dla mnie wzorem do naśladowania, wspierając naszą całą rodzinę, a nawet dalszych krewnych, zarówno finansowo, jak i emocjonalnie. Niestety, zmarł, ale jego nauki pozostały ze mną. Od najmłodszych lat starałem się
Dorastając, często kłóciłem się z bratem. Jest ode mnie trzy lata młodszy, a nasz tata prawie zawsze stawał po jego stronie. Zwłaszcza w kwestii sporów. Szkoła była dla mnie pewnym schronieniem; nie było tam rodziców, którzy by się wtrącali, a moi przyjaciele mnie rozumieli. Często krytykowali Janka za jego arogancję i samouwielbienie. Nie było dnia, żeby nie drwił z moich zainteresowań i wyborów.
Przez tygodnie starannie planowałam obchody moich ważnych urodzin. Niedawno skończyłam 60 lat i byłam podekscytowana, aby świętować z rodziną i przyjaciółmi. Chciałam przytulnego rodzinnego spotkania. Mieszkam z moją młodszą córką, Emilią, która ma 30 lat i jest jeszcze singielką. Mój starszy syn, Michał, ma 40 lat i jest żonaty.
Na początku myślałam, że to tylko moja wyobraźnia, ale z czasem zdałam sobie sprawę, że tak nie jest. Możesz myśleć, że to ja przesadzam, ale prawda jest znacznie bardziej niepokojąca.
Mój syn ożenił się z Emilią 10 lat temu. On ma teraz 38 lat, a ona 32. Mają pozornie szczęśliwe małżeństwo i dwoje dzieci. Nie widujemy ich często, ponieważ mieszkają daleko. Mają pracę, dom i obowiązki, co rozumiem. Niedawno odwiedziłam ich i zauważyłam pewne zmiany. Emilia wyglądała znacznie lepiej, przestała nosić piżamy w domu, zaczęła się malować i chodzić na siłownię.
Moja mama zawsze uczyła mnie samodzielności i myślenia o przyszłości niezależnie. Dlatego zawsze żyłam z przekonaniem, że wszystko na tym świecie jest niepewne i trzeba być przygotowanym na wszystko.