Zdumiała mnie jej śmiałość, ale starałem się to zignorować, nie chcąc wywoływać sceny. Jednak kroplą, która przelała czarę goryczy, była sugestia Zoey, abym sprzedał moje mieszkanie w mieście i wrócił na wieś, aby „wspierać rodzinę”. Jej propozycja była nie tylko absurdalna, ale także przesiąknięta poczuciem uprawnienia, które uznałem za oburzające
Odwiedziłem wieś w sobotę i wróciłem zupełnie wściekły. Przysiągłem, że nigdy tam nie wrócę, nawet żeby zobaczyć moją matkę. Jednak wczesnym rankiem w niedzielę, mój brat Mateusz pojawił się w moich drzwiach z koszem jabłek, próbując przeprosić. Mam 48 lat i od wielu lat mieszkam w mieście. Początkowo przeprowadziłem się tutaj na studia, a potem