Rok po „Tak”: Jak zewnętrzne wpływy zniszczyły nasze młode małżeństwo
Nasze wesele było skromną uroczystością, na którą przybyli bliscy przyjaciele i rodzina. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Kłopoty zaczęły się niemal natychmiast po zakończeniu miesiąca miodowego. Rodzice Adriana, Ryszard i Sylwia, którzy początkowo byli wspierający nasz związek, zaczęli wykazywać oznaki tego, co mogę opisać tylko jako 'nadmierną ingerencję’ w nasze życie.