„Intryga Macochy: Spisek z Domem Dziecka, który się nie Powiódł”
W sercu małego amerykańskiego miasteczka, gdzie każdy znał sprawy każdego, żył młody chłopiec o imieniu Tymoteusz. Świat Tymoteusza został wywrócony do góry nogami, gdy jego matka zmarła, pozostawiając go pod opieką ojca, Tomasza, a ostatecznie jego nowej narzeczonej, Elżbiety. Elżbieta, ze swoimi ostrymi rysami i jeszcze ostrzejszym językiem, nigdy nie polubiła Tymoteusza. Widziała w nim ciężar, przeszkodę na drodze do idealnego życia z Tomaszem, który był nią całkowicie zauroczony.
Tomasz, ciężko pracujący mężczyzna, często był nieobecny, pozostawiając Tymoteusza na łasce chłodnej obojętności Elżbiety. Nie minęło dużo czasu, zanim Elżbieta zaczęła snuć plan, jak pozbyć się Tymoteusza raz na zawsze. Słyszała o miejscu, domu dziecka kilka miast dalej, dokąd można było wysyłać kłopotliwe dzieci. W jej umyśle było to idealne rozwiązanie.
Pewnego wieczoru, gdy Tomasz był w podróży służbowej, Elżbieta usiadła z Tymoteuszem. Jej głos był słodki, ociekający fałszywym zmartwieniem, gdy wyjaśniała swój plan. „Tymoteuszu, kochanie, znalazłam dla ciebie cudowną szkołę. To miejsce, gdzie chłopcy tacy jak ty mogą się uczyć i bawić, daleko stąd.” Tymoteusz, mądry ponad swoje lata, przejrzał jej fasadę. Wiedział, czym naprawdę było to „szkoła”.
Zdesperowany Tymoteusz zwrócił się do jedynej osoby, która jego zdaniem mogła mu pomóc, Aleksandry, siostrzenicy Elżbiety, która często odwiedzała. „Ciociu, proszę, pomóż mi to wszystko zrozumieć,” błagał, jego oczy wypełniły się łzami. Aleksandra, o dobrym sercu, była rozdarta. Zawsze wyczuwała pogardę Elżbiety dla Tymoteusza, ale miała nadzieję, że sytuacja się poprawi. Teraz, w obliczu błagania Tymoteusza, wiedziała, że musi działać.
Aleksandra skonfrontowała Elżbietę, błagając ją, by przemyślała swoje działania. Próbowała apelować do poczucia przyzwoitości Elżbiety, przypomnieć jej o miłości, jaką Tomasz miał do swojego syna. Ale serce Elżbiety było zimne jak kamień. Odrzuciła Aleksandrę, pewna sukcesu swojego planu.
Nadszedł dzień, w którym Tymoteusz miał zostać wysłany. Tomasz, nieświadomy prawdziwej natury „szkoły”, niechętnie zgodził się, przekonany przez zapewnienia Elżbiety, że to dla dobra chłopca. Tymoteusz, pogodzony ze swoim losem, spakował swoje niewiele rzeczy. Aleksandra tymczasem nie poddała się. Zwróciła się do Magdaleny, lokalnej dziennikarki znanej z pracy śledczej, mając nadzieję, że ujawni okrutne intencje Elżbiety i uratuje Tymoteusza.
Ale los, wydaje się, miał inne plany. Zanim Magdalena mogła opublikować swoją historię, zanim Aleksandra mogła znaleźć inny sposób, by pomóc, Tymoteusz został wysłany. Dom dziecka, ponury i pozbawiony miłości, stał się jego nowym domem. Tomasz, zdając sobie sprawę z prawdy, był zdruzgotany. Jego związek z Elżbietą rozpadł się, ale szkoda została wyrządzona. Tymoteusz, kiedyś jasny i pełen nadziei chłopiec, stał się zamkniętym i zgorzkniałym młodym mężczyzną, na zawsze naznaczonym zdradą tych, którym powinien był móc zaufać.
W końcu, plan Elżbiety się powiódł, ale za jaką cenę? Rodzina została zniszczona, duch młodego chłopca został złamany. I po co? W pogoni za samolubnym pragnieniem, chwilową wygodą. Była to lekcja nauczenia się zbyt późno, przypomnienie o szkodach, jakie samolubstwo i obojętność mogą wyrządzić niewinnym.