Teściowa przyniosła nam wiadro przerośniętych ogórków. Ale Zośce dała coś innego… Czy to tylko przypadek?
Wszystko zaczęło się od wiadra pełnego przerośniętych ogórków, które teściowa wręczyła mi z dziwnym uśmiechem. Zamiast radości poczułam ukłucie zazdrości, gdy zobaczyłam, że Zośka dostała świeże, małe ogóreczki. Ta sytuacja wywołała lawinę rodzinnych konfliktów i zmusiła mnie do refleksji nad naszymi relacjami.