„Mój Brat Twierdzi, Że Nie Mam Prawa do Spadku po Naszym Ojcu, Bo Jestem Bogata”
Kocham mojego brata, ale nigdy nie był samodzielny. Ciągle mu przypominam, że jest dorosły i powinien prowadzić własne życie.
Kocham mojego brata, ale nigdy nie był samodzielny. Ciągle mu przypominam, że jest dorosły i powinien prowadzić własne życie.
Jego rodzina boryka się z poważnymi problemami finansowymi, a mój syn nie chce nic zrobić, aby je rozwiązać. Od lat tylko jedna osoba w ich gospodarstwie domowym pracuje.
Czy posiadanie dużej rodziny jest naprawdę możliwe w dzisiejszej gospodarce? Emilia tak uważa, ale jej matka, Lidia, często się z nią nie zgadza. Młoda kobieta, mająca teraz 31 lat, zmaga się z ciągłą niepewnością finansową, co prowadzi do częstych kłótni między nimi.
„Od trzech lat mieszkamy pod jednym dachem z Panią Kowalską. Oprócz mojej teściowej, jest mój mąż, nasz trzyletni syn i ja. Nie stać nas na wyprowadzkę. Mąż nie zarabia wystarczająco, aby pokryć wszystkie nasze wydatki. Nawet gdybym znalazła pracę, moja pensja jako nauczycielki na pół etatu niewiele by zmieniła. Więc mieszkamy razem i staramy się z tym jakoś radzić, ale…”
Nie narzekaliśmy; wszystko wydawało się w porządku, ponieważ nie mieliśmy jeszcze dzieci i nawet nie planowaliśmy ich mieć. Ale teraz, trzy lata później, mój mąż i ja mamy trudności.
Emilia i jej mąż pobrali się podczas ostatniego roku studiów. Znali się od liceum, a ich miłość przetrwała próbę czasu. W wieku 22 lat zostali rodzicami.
Często mówi się, że ludzie w małych amerykańskich miasteczkach są ze sobą bardzo zżyci. Że ci, którzy dorastają w trudnych warunkach, muszą kochać i wspierać się przez całe życie. Ale w rzeczywistości nie jest to takie proste. W rzeczywistości, gdy tylko są wystarczająco dorośli, aby podejmować własne decyzje, młodzi ludzie starają się jak najszybciej opuścić swoje rodzinne miasta.
Nigdy nie myślałam, że będę żebrać na emeryturze. Wszystko w moim życiu wydawało się iść dobrze. Miałam wspaniałego męża i zawsze znajdowaliśmy wspólny język z naszymi dziećmi. Prawie zawsze. Jak każda rozsądna osoba, myślałam o pieniądzach. Ale nigdy nie bałam się, że ich zabraknie. W końcu oszczędzałam, a kiedy mój mąż jeszcze żył, nawet podróżowaliśmy razem.
Prawie trzy lata temu mój mąż Jan zrezygnował z pracy. Wszystko przez nowego szefa, z którym nie mógł się dogadać. Wcześniej jego przełożonym był kolega ze studiów, który zawsze pomagał Janowi i przyznawał mu dodatkowe premie. Ale ten przyjaciel został przeniesiony do innego oddziału, zostawiając Jana samego. Nowy kierownik obniżył mu pensję, twierdząc, że
Żyliśmy wygodnie. Udało nam się kupić mały dom i używany samochód. Moi rodzice nie mogli nam pomóc finansowo, więc musieliśmy polegać wyłącznie na sobie. Długo planowaliśmy nasze drugie dziecko. Mój mąż był w siódmym niebie, gdy nasze plany w końcu się spełniły. Ale koszty wzrosły, a on zaczął pracować na pół etatu wieczorami. Kiedy
Zawsze byłam wsparciem dla mojej teściowej, załatwiając jej sprawy i wożąc ją, gdzie tylko potrzebowała. Ona i mój mąż uzgodnili, że zostawi po jednym domu każdemu ze swoich synów. Ale sprawy przybrały niespodziewany obrót.
– …W maju zaczęliśmy mieć problemy finansowe – mówi dwudziestoośmioletnia Emilia. – Mój mąż i ja nie mogliśmy wymyślić lepszego rozwiązania niż wynajęcie naszego mieszkania na kredyt i tymczasowe zamieszkanie u mojej teściowej… Chociaż to mieszkanie nie należy całkowicie do niej. To dwupokojowe mieszkanie, w którym teściowa mieszka ze swoim partnerem, i jest tak