Przepraszam, że żyję – czyli jak jedno słowo może zmienić wszystko w autobusie 179
To miał być zwykły poranek, ale jedno przypadkowe nadepnięcie na stopę w zatłoczonym warszawskim autobusie wywołało lawinę emocji. Moje przeprosiny nie tylko nie załagodziły sytuacji, ale sprawiły, że cała komunikacja miejska na chwilę zamarła. Ta historia to nie tylko opowieść o wstydzie i gniewie, ale też o tym, jak bardzo jesteśmy samotni w tłumie.