„Moje Oszczędności dla Syna, Ale Jego Duma Była Silniejsza”
Czasami duma może być przeszkodą w przyjęciu pomocy, nawet od najbliższych. Ta historia bada złożoność relacji rodzinnych i wpływ dumy na więzi międzyludzkie.
Czasami duma może być przeszkodą w przyjęciu pomocy, nawet od najbliższych. Ta historia bada złożoność relacji rodzinnych i wpływ dumy na więzi międzyludzkie.
Kiedy wyraziłam swoje obawy, natychmiast stałam się czarnym charakterem. Nawet mój syn nie rozumie, że to nie jest w porządku. Starsze dzieci mają swoje własne obowiązki.
Zgodziliśmy się, że zabierze naszego syna do siebie na miesiąc bez żadnych formalności. Jednak wytrzymał tylko kilka tygodni, zanim oddał mi dziecko z powrotem.
Moja córka przyjechała około 17:00, a nie była sama. Przed nią do mojego mieszkania wtoczył się wózek z moją wnuczką. W tym momencie kończyłam makijaż i zastanawiałam się nad tym, co usłyszę.
Może się mylę, ale wierzę, że rodzice nie powinni finansowo wspierać swoich dorosłych dzieci, które założyły już własne rodziny. Oczywiście, są sytuacje, kiedy pomoc jest konieczna, ale nie wtedy, gdy dzieci marnują swoje życie na zabawy i wracają do rodziców po wsparcie. Moja córka wyszła za mąż dwa lata temu. Ona
Moja mama nieustannie wzbudza we mnie poczucie winy, że nie mogę spędzać z nią całego czasu. Płacze przez telefon i jest bardzo zdenerwowana, gdy nie mogę być przy niej w każdej chwili. Mam 32 lata, jestem mężatką od sześciu lat i mam dwójkę dzieci. Naturalnie, jestem bardzo zajęta przez większość czasu. Moje najmłodsze dziecko nie chodzi jeszcze do przedszkola, a moje życie to wir obowiązków.
Wysiłki się opłaciły, ponieważ udało nam się kupić duży dom, zdobyć samochód, a nawet urządzić dom na wsi. Poza tym, nigdy nie oszczędzałam na sobie.
W Polsce wiele kobiet uważa, że słowo „teściowa” niesie ze sobą negatywne skojarzenia. Często słyszę od przyjaciółek, jak ich teściowe próbują wprowadzać zamęt w ich małżeństwach. To jest historia moich własnych doświadczeń, które niestety nie zakończyły się szczęśliwie.
– Cześć, Aniu. Jak leci? Coś nowego?
Na początku Ania i jej mąż Tomek wprowadzili się do nas. Mieliśmy przestronny i piękny dom z trzema sypialniami, który miał wystarczająco dużo miejsca dla nas wszystkich.
Czasami ludzie decydują się na późne małżeństwo, by poczuć się młodziej. Nie wiem, czy to jest powód mojego taty. Ale ja już podjęłam decyzję.
Czuję się zraniona i niedoceniana. Kiedy moja synowa mnie potrzebowała, była zawsze miła i serdeczna. Często dzwoniła, pytając: „Mamo, możesz nam pomóc?” Teraz, gdy nie potrzebują mnie tak bardzo, słyszę tylko: „Dlaczego się wtrącasz w nasze życie?” Mój syn ożenił się dziesięć lat temu i wprowadzili się do domu, który podarowaliśmy im z mężem.