Elżbieta ma teraz 37 lat. Jako jedynaczka, zawsze była rozpieszczana, będąc długo oczekiwaną radością naszej rodziny, i nie szczędziliśmy dla niej żadnych wysiłków. Jednak przyznajemy, że po drodze popełniliśmy kilka błędów w wychowaniu. Teraz, będąc matką, stare nawyki trwają. Zawsze broniłem mojej córki. Kiedy była młodsza i popełniała błędy, mówiłem, że jeszcze się uczy. Ale kiedy najbardziej jej potrzebowałem, sytuacja się odwróciła, i musiałem szukać pomocy gdzie indziej, co doprowadziło do nieprzewidzianych konsekwencji.