Syn chce się do nas wprowadzić z rodziną. Czy naprawdę nie mamy nic do powiedzenia?
Od kilku dni nie mogę spać, bo nasz syn Paweł oznajmił, że wraz z żoną i dziećmi wprowadzi się do naszego domu. Czuję się zepchnięta na margines we własnym życiu, a mąż powtarza tylko: 'Nie możemy odmówić, przecież i tak odziedziczy część domu’. Czy naprawdę nasze potrzeby już się nie liczą?