Pomocy! Poprosiliśmy Teściów o Zamianę Mieszkań i Teraz Jest Niezręcznie
Szukam porady, jak poradzić sobie z trudną sytuacją z teściami po tym, jak poprosiliśmy ich o zamianę mieszkań z powodu powiększającej się rodziny.
Szukam porady, jak poradzić sobie z trudną sytuacją z teściami po tym, jak poprosiliśmy ich o zamianę mieszkań z powodu powiększającej się rodziny.
Moja córka i ja nie mamy już kontaktu. I nie uważam tego za tragedię. Trzeba stawić czoła konsekwencjom swoich działań, prawda? Zwłaszcza jako dorosły.
Ostatnio moja jedyna córka, Kasia, skarciła mnie za to, że nie daję jej pieniędzy. Problem polega na tym, że jej teściowie ciągle pomagają im finansowo. Ale jak można porównywać mnie, emerytkę, do 40-letnich biznesmenów? Urodziłam Kasię dość późno w życiu—w wieku 45 lat. Mój mąż i ja długo staraliśmy się o dziecko, ale wszystkie nasze wysiłki były na próżno, aż do momentu, gdy
Szukam porady, jak poradzić sobie z trudną sytuacją z przyszłymi teściami mojego syna.
Moja córka i ja nie mamy już kontaktu. I nie uważam tego za tragedię. Trzeba stawić czoła konsekwencjom swoich działań, prawda? Zwłaszcza jako dorosły.
Mój mąż ma młodszą siostrę, Zosię. Jest miłą kobietą i wyglądają prawie identycznie. Nie uważam, że jest złą osobą, ale z mojego punktu widzenia była źle wychowana. W wieku 30 lat najwyższy czas zachowywać się jak dorosły. Jednak Zosia wydaje się tego nie chcieć. W rzeczywistości, po
Moja mama zawsze ostrzegała mnie, mówiąc: „Mieszkanie z rodziną męża może nie być najlepszym pomysłem, więc dobrze to przemyśl.” Ale ja nie posłuchałam. Myślałam, że sobie poradzę, wierząc, że moje umiejętności komunikacyjne mnie uratują. Udało mi się nawet nawiązać więź z teściową, Gabrielą! Ale po jej śmierci wszystko się zmieniło. Minął rok.
Każda wizyta u teściów zamienia się w weekend wypełniony obowiązkami, przez co jestem wyczerpany. Mimo że oczekuję na relaksujące weekendy, znajduję się w pułapce nieskończonych zadań narzucanych przez teściów. To cykl wizyt, którego się obawiam, ale nie mogę się z niego wydostać.
Nasze wesele było skromną uroczystością, na którą przybyli bliscy przyjaciele i rodzina. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Kłopoty zaczęły się niemal natychmiast po zakończeniu miesiąca miodowego. Rodzice Adriana, Ryszard i Sylwia, którzy początkowo byli wspierający nasz związek, zaczęli wykazywać oznaki tego, co mogę opisać tylko jako 'nadmierną ingerencję’ w nasze życie.