„Moja Synowa to Prawdziwa Zmora: Zmusza Go do Wszystkich Obowiązków”

Cześć, Aniu. Jak leci? Coś nowego? Ostatnio nie mogę przestać myśleć o moim synu, Piotrze, i jego żonie, Magdzie. Wiesz, zawsze marzyłam, żeby Piotr znalazł kogoś, kto będzie go kochał i wspierał. Ale Magda… ona jest inna.

Kiedy Piotr przyprowadził ją do domu po raz pierwszy, wydawała się miła. Uśmiechnięta, uprzejma, z dobrym poczuciem humoru. Ale z czasem zaczęłam dostrzegać rzeczy, które mnie niepokoiły. Magda ma w sobie coś, co sprawia, że Piotr robi wszystko, co ona chce. I nie mówię tu o drobnych przysługach. Ona dosłownie zmusza go do wszystkich domowych obowiązków.

Pewnego dnia odwiedziłam ich niespodziewanie. Drzwi otworzył mi Piotr, z mopem w ręku i zmęczonym wyrazem twarzy. „Cześć, mamo,” powiedział z wymuszonym uśmiechem. „Magda jest w salonie.”

Weszłam do środka i zobaczyłam Magdę siedzącą na kanapie z laptopem na kolanach. „Cześć, Magdo,” przywitałam się. „Jak się masz?”

„Och, cześć,” odpowiedziała obojętnie, nie odrywając wzroku od ekranu. „Piotr właśnie kończy sprzątanie.”

Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. „Piotr sprząta? A co ty robisz?” zapytałam z lekkim oburzeniem.

„Pracuję,” odpowiedziała krótko, jakby to wszystko wyjaśniało.

Po tej wizycie zaczęłam częściej rozmawiać z Piotrem o jego życiu z Magdą. Zawsze starał się ją bronić, mówił, że ma dużo pracy i że on chce jej pomóc. Ale widziałam, jak bardzo jest zmęczony i jak bardzo brakuje mu czasu dla siebie.

Pewnego dnia zapytałam go wprost: „Piotrze, czy ty jesteś szczęśliwy?”

Zawahał się przez chwilę, a potem odpowiedział: „Mamo, to nie jest takie proste. Kocham Magdę i chcę, żeby była szczęśliwa.”

Ale co z jego szczęściem? Czy nie zasługuje na to samo? Z każdym dniem widziałam, jak mój syn traci radość życia. Jego oczy były coraz bardziej zmęczone, a uśmiech coraz rzadszy.

Próbowałam porozmawiać z Magdą, ale ona zawsze miała wymówkę. „Piotr lubi sprzątać,” mówiła z uśmiechem. „To go relaksuje.”

Nie mogłam tego zrozumieć. Jak można być tak ślepym na potrzeby drugiej osoby? Jak można nie zauważać, że ktoś bliski cierpi?

Czas mijał, a sytuacja się nie zmieniała. Piotr coraz bardziej zamykał się w sobie, a ja czułam się bezsilna. Nie mogłam nic zrobić, żeby mu pomóc.

Ostatnio usłyszałam od wspólnych znajomych, że Piotr zaczął brać dodatkowe godziny w pracy. Podobno chce zarobić na wakacje dla Magdy. Ale czy to naprawdę jest to, czego on chce? Czy to tylko kolejny sposób na ucieczkę od rzeczywistości?

Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Ale jedno jest pewne: mój syn zasługuje na więcej niż to życie pełne obowiązków i braku wsparcia. I choć serce mi pęka na myśl o jego cierpieniu, wiem, że muszę być silna i gotowa go wspierać, kiedy tylko będzie tego potrzebował.