„Kiedy Więzi Rodzinne Przysłania Chciwość”

Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Słońce świeciło jasno, rzucając ciepły blask na nasz mały dom na przedmieściach. Właśnie dostałam awans w pracy i nie mogłam się doczekać, żeby podzielić się tą nowiną z mamą. Wbiegłam do domu, serce biło mi z podekscytowania, tylko po to, by zobaczyć ją siedzącą przy oknie, wpatrującą się w dal.

„Mamo, zgadnij co?” wykrzyknęłam, mając nadzieję zobaczyć radość na jej twarzy.

Odwróciła się do mnie powoli, jej oczy były pozbawione jakichkolwiek emocji. „Wojtek składa pozew o rozwód,” powiedziała beznamiętnie. „Teraz musimy wyciągnąć od niego jak najwięcej pieniędzy.”

Jej słowa uderzyły mnie jak tona cegieł. Wojtek był moim starszym bratem i zawsze był opoką naszej rodziny. To on opiekował się nami, gdy tata odszedł, to on pracował na dwa etaty, żebyśmy mieli co jeść i dach nad głową. A teraz mama mówiła o nim jak o niczym więcej niż o koncie bankowym.

„Mamo, o czym ty mówisz?” zapytałam drżącym głosem.

Westchnęła i odwróciła się z powrotem do okna. „Potrzebujemy pieniędzy, Aniu. Twój brat ma ich mnóstwo, a teraz, gdy się rozwodzi, mamy okazję dostać swoją część.”

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. „Ale mamo, to nasza rodzina. Jak możesz nawet myśleć o czymś takim?”

Spojrzała na mnie zimnym, kalkulującym wzrokiem. „Rodzina jest ważna, Aniu, ale tak samo ważne jest przetrwanie. Potrzebujemy tych pieniędzy.”

Poczułam, jak w żołądku tworzy się supeł. To nie była ta mama, którą znałam. Mama, którą znałam, była miła i kochająca, zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu. Ale teraz wydawało się, że jedyne, co ją obchodziło, to pieniądze.

W ciągu następnych kilku tygodni sytuacja tylko się pogarszała. Mama stała się obsesyjnie zaangażowana w sprawy rozwodowe Wojtka, ciągle mówiła o tym, ile pieniędzy może od niego wyciągnąć. Nawet zaangażowała moją młodszą siostrę, Kasię, która wydawała się zbyt chętna do współpracy.

„Kasiu, nie możesz być poważna,” powiedziałam pewnej nocy, gdy siedziałyśmy w salonie.

„Dlaczego nie?” odpowiedziała wzruszając ramionami. „Wojtek ma mnóstwo pieniędzy. To nie tak, że potrzebuje ich wszystkich.”

„Ale to nasz brat,” nalegałam. „Powinniśmy go wspierać, a nie próbować go wykorzystać.”

Kasia przewróciła oczami. „Jesteś taka naiwna, Aniu. Tak działa świat. Musisz dbać o siebie.”

Poczułam smutek, gdy zdałam sobie sprawę, że moja rodzina się rozpada. Więzi, które nas kiedyś łączyły, były rozrywane przez chciwość i egoizm.

W miarę jak sprawy rozwodowe ciągnęły się dalej, mama i Kasia stawały się coraz bardziej bezwzględne w dążeniu do pieniędzy Wojtka. Zatrudniły prawników, wyciągały brudy na jego byłą żonę i nawet próbowały manipulować Wojtkiem, żeby dał im więcej niż im się należało.

Starałam się trzymać z dala od tego wszystkiego jak najwięcej, ale trudno było patrzeć na to, jak moja rodzina rozpada się na moich oczach. Wojtek stał się odległy i wycofany, ledwo z nami rozmawiał. Widziałam ból w jego oczach za każdym razem, gdy patrzył na mamę i Kasię, i łamało mi to serce.

W końcu mama i Kasia dostały to, czego chciały. Udało im się wyciągnąć znaczną sumę pieniędzy od Wojtka, ale kosztowało to nas bardzo dużo. Nasza rodzina była rozbita nie do naprawienia. Wojtek wyprowadził się i zerwał z nami wszelki kontakt, zostawiając ogromną pustkę w naszym życiu.

Często myślę o tym dniu, kiedy wbiegłam do domu z takim podekscytowaniem, tylko po to, by mój świat został wywrócony do góry nogami. Chciałabym móc cofnąć czas i zmienić bieg wydarzeń, ale wiem, że to niemożliwe. Teraz mogę tylko próbować poskładać kawałki i iść naprzód, choć blizny zawsze pozostaną.