Matczyna zdrada: Jak zostałem z długami i złamanym sercem przez własną mamę

– Darek, musisz mi zaufać. To naprawdę poważna sprawa – głos mamy drżał, a jej oczy były pełne łez. Siedzieliśmy w kuchni przy starym stole, na którym zawsze stał wazon z goździkami. Tym razem kwiaty zwiędły, a atmosfera była ciężka jak nigdy wcześniej.

– Mamo, przecież wiesz, że zrobię wszystko, żeby ci pomóc – odpowiedziałem, ściskając jej dłoń. – Ale operacja w prywatnej klinice to ogromne pieniądze…

– Wiem, synku. Ale lekarze mówią, że nie można czekać. Ja… ja się boję – szepnęła, spuszczając wzrok.

Wtedy podjąłem decyzję. Bez wahania poszedłem do banku i podpisałem umowę kredytową na 60 tysięcy złotych. Całe życie byłem ostrożny z pieniędzmi, ale przecież chodziło o zdrowie mamy. Przelew poszedł na jej konto. Ufałem jej bezgranicznie.

Przez kilka dni żyłem w napięciu, czekając na wieści o terminie operacji. Mama nie odbierała telefonów, tłumaczyła się wizytami u lekarzy i zmęczeniem. W końcu zadzwoniła ciocia Basia.

– Darek, czy twoja mama jest już po zabiegu? – zapytała z troską.

– Jeszcze nie, chyba czeka na termin…

– Ale jak to? Przecież widziałam zdjęcia na Facebooku! Twoja mama jest teraz w Egipcie z Grażyną i Jolą! – głos cioci był pełen niedowierzania.

Zamarłem. Przez chwilę nie mogłem oddychać. Otworzyłem Facebooka i zobaczyłem zdjęcia: mama w okularach przeciwsłonecznych, uśmiechnięta, z drinkiem w ręku na tle błękitnego morza. Podpis: „Najlepsze wakacje życia!”

W jednej chwili wszystko się zawaliło. Złość mieszała się z rozpaczą. Zadzwoniłem do niej natychmiast.

– Mamo, co ty robisz?! – krzyknąłem do słuchawki.

– Darek… ja… to tylko chwila relaksu przed operacją…

– Za moje pieniądze?! Za kredyt, który będę spłacał przez lata?!

Rozłączyła się. Przez kolejne dni nie odbierała telefonu. W końcu wróciła do domu jakby nigdy nic.

– Synku, musiałam odpocząć. Lekarze mówią, że stres szkodzi zdrowiu…

Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę. – Mamo, okłamałaś mnie. Zostawiłaś mnie z długami i jeszcze masz czelność się tłumaczyć?

W domu zaczęły się kłótnie. Ojciec milczał, patrzył na mnie z żalem. Siostra Ania próbowała łagodzić sytuację:

– Darek, ona jest twoją matką… Może po prostu się pogubiła?

Ale ja nie potrafiłem wybaczyć. Każda rata kredytu przypominała mi o zdradzie. Zacząłem pracować po godzinach, brać nadgodziny w magazynie. Zmęczenie i frustracja rosły z każdym dniem.

Mama próbowała udawać, że nic się nie stało. Zapraszała mnie na obiad, przynosiła ulubione ciasto z jabłkami. Ale ja nie potrafiłem już patrzeć jej w oczy.

Pewnego wieczoru usiadła naprzeciwko mnie.

– Darek… Przepraszam. Wiem, że cię zawiodłam. Nie umiem tego naprawić…

Milczałem długo.

– Dlaczego mi to zrobiłaś? – zapytałem cicho.

– Bałam się tej operacji… Chciałam jeszcze raz poczuć się szczęśliwa… Nie myślałam o konsekwencjach.

Łzy spływały jej po policzkach. Po raz pierwszy zobaczyłem w niej nie tylko matkę, ale też zagubioną kobietę.

Minęły miesiące. Spłacam kredyt sam. Mama obiecała oddać pieniądze, ale wiem, że to nierealne. Nasza relacja już nigdy nie będzie taka sama.

Czasem zastanawiam się: czy można wybaczyć taką zdradę? Czy rodzina zawsze zasługuje na drugą szansę? Co wy byście zrobili na moim miejscu?