„Pani Kowalska, Mam na Imię Emilia, a To Jest Pani Wnuk – Jakub. Ma Już Sześć Lat”: Syn Twierdzi, że Nic Nie Wie o Dziecku, Może Nie Być Jego

Pewnego dnia, wracając z pracy do domu, nagle usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się zaskoczona, zastanawiając się, kto to może być. Okazało się, że to młoda kobieta z dzieckiem w wieku około sześciu lat. Podeszła do mnie i powiedziała: „Pani Kowalska, mam na imię Emilia, a to jest pani wnuk – Jakub. Ma już sześć lat!”

Byłam oszołomiona, ponieważ nie miałam pojęcia, kim jest ta kobieta ani dlaczego twierdzi, że to dziecko jest moim wnukiem. Mój syn, Dawid, nigdy nie wspominał o posiadaniu dziecka. Spojrzałam na chłopca, który miał oczy i kręcone włosy Dawida, i poczułam ukłucie dezorientacji i niedowierzania.

„Przepraszam?” udało mi się powiedzieć, próbując przetworzyć to, co się dzieje.

Emilia spojrzała na mnie z mieszanką determinacji i desperacji. „Wiem, że to szok, ale Jakub jest synem Dawida. Poznaliśmy się około siedem lat temu i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Próbowałam skontaktować się z nim, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ale nigdy nie odpowiedział.”

Moje myśli biegły szybko, próbując przypomnieć sobie jakiekolwiek wzmianki o Emilii lub dziecku od Dawida. Zawsze był tak skupiony na swojej karierze i życiu osobistym, że pomysł posiadania dziecka wydawał się niemożliwy. Potrzebowałam odpowiedzi.

„Wejdźmy do środka,” zasugerowałam, wskazując na mój dom. „Musimy porozmawiać.”

Gdy już byliśmy w środku, zaproponowałam Emilii i Jakubowi coś do picia i usiadłam naprzeciwko nich. „Opowiedz mi wszystko,” powiedziałam.

Emilia wzięła głęboki oddech i zaczęła swoją opowieść. Wyjaśniła, jak poznała Dawida na imprezie u wspólnego znajomego i jak ich związek był intensywny, ale krótki. Kiedy odkryła, że jest w ciąży, próbowała wielokrotnie skontaktować się z Dawidem, ale nigdy nie otrzymała odpowiedzi. Postanowiła wychować Jakuba sama, ale zawsze miała nadzieję, że Dawid w końcu zechce być częścią życia swojego syna.

„Nie wiedziałam, co innego zrobić,” powiedziała Emilia drżącym głosem. „Pomyślałam, że może jeśli przyjdę tutaj i przedstawię Jakuba pani, to może pomoże.”

Czułam mieszankę emocji – złość na Dawida za to, że mi o tym nie powiedział, współczucie dla sytuacji Emilii i dezorientację co do tego, co zrobić dalej. Postanowiłam natychmiast zadzwonić do Dawida.

„Dawid,” powiedziałam, gdy odebrał telefon. „Musisz natychmiast przyjechać. Jest coś ważnego, o czym musimy porozmawiać.”

Dawid przyjechał w ciągu godziny, wyglądając na zdezorientowanego i zaniepokojonego. Gdy zobaczył Emilię i Jakuba, jego twarz zbielała.

„Co się dzieje?” zapytał.

„Dawid,” powiedziałam stanowczo. „Emilia twierdzi, że Jakub jest twoim synem. Czy to prawda?”

Dawid spojrzał na Emilię, a potem na Jakuba, który bawił się samochodzikiem na podłodze. Wyglądał na naprawdę zszokowanego.

„Ja… nie wiem,” wyjąkał. „Pamiętam Emilię, ale spotkaliśmy się tylko kilka razy. Nigdy mi nie powiedziała, że jest w ciąży.”

Oczy Emilii napełniły się łzami. „Próbowałam ci powiedzieć, Dawidzie. Nigdy nie odpowiedziałeś.”

Dawid pokręcił głową z niedowierzaniem. „Naprawdę nie wiedziałem.”

W pokoju zapadła cisza, gdy wszyscy próbowaliśmy przetworzyć sytuację. W końcu zabrałam głos.

„Musimy zrobić test na ojcostwo,” powiedziałam. „To jedyny sposób, aby mieć pewność.”

Dawid zgodził się i umówiliśmy się na test tak szybko jak to możliwe. Okres oczekiwania był dla nas wszystkich agonizujący.

Kiedy wyniki przyszły, potwierdziły one, że Dawid rzeczywiście jest ojcem Jakuba. Wiadomość ta uderzyła nas wszystkich mocno. Dawid był przytłoczony poczuciem winy i dezorientacją, podczas gdy Emilia czuła mieszankę ulgi i smutku.

Mimo potwierdzenia Dawid miał trudności z zaakceptowaniem swojej nowej roli jako ojca. Próbował spędzać czas z Jakubem, ale trudno mu było nawiązać z nim emocjonalną więź. Brakowało więzi, która powinna była powstać przez sześć lat i było to widoczne.

Emilia zdecydowała, że najlepiej będzie dla niej i Jakuba wrócić do rodzinnego miasta, gdzie mieli więcej wsparcia od jej rodziny. Zostawiła nam obietnicę, że Dawid może odwiedzać ich w każdej chwili, ale w głębi duszy wszyscy wiedzieliśmy, że nic już nie będzie takie samo.

Kiedy odjeżdżali, nie mogłam powstrzymać głębokiego poczucia straty za relacją, która mogła być, ale nigdy nie była.