„Nie Mogę Wysłać Mojego Taty do Domu Opieki: Po Prostu Na To Nie Zasługuje”

Mam na imię Emilia i mam 32 lata. Życie było dla mnie jak rollercoaster, zwłaszcza w ostatnich kilku latach. Poznałam Jana na konferencji zawodowej dwa lata temu i od razu się polubiliśmy. Jest wszystkim, czego kiedykolwiek chciałam w partnerze—miły, pracowity i finansowo stabilny. Spotykamy się od roku, a ostatnio zaproponował, żebyśmy zamieszkali razem. Brzmi to jak spełnienie marzeń, ale jest jeden poważny problem: mój tata.

Mój tata, Robert, ma 68 lat i od pięciu lat zmaga się z chorobą Parkinsona. Zawsze był moją opoką, tym, który wychował mnie samotnie po śmierci mamy, gdy miałam zaledwie dziesięć lat. Pracował na dwa etaty, aby zapewnić mi wszystko, czego potrzebowałam, i nigdy nie narzekał. Teraz role się odwróciły i to ja jestem jego główną opiekunką.

Jan wie o stanie mojego taty i był niesamowicie wspierający. Jednak nie do końca rozumie, jakiej opieki wymaga mój tata. Kiedy Jan zaproponował, żebyśmy zamieszkali razem, założył, że mój tata mógłby trafić do domu opieki. Sama myśl o tym sprawiła, że serce mi zamarło. Jak mogłabym wysłać człowieka, który tak wiele dla mnie poświęcił, do miejsca, gdzie byłby tylko kolejnym pacjentem?

Próbowałam to wyjaśnić Janowi, ale wydawało się, że nie rozumie. „Emilio, ty też zasługujesz na swoje życie,” powiedział. „Twój tata będzie dobrze zaopiekowany w domu opieki.”

Ale to nie jest takie proste. Mój tata ma dobre i złe dni. W dobre dni potrafi poruszać się po domu z laską i nawet zrobić sobie herbatę. W złe dni nie może wstać z łóżka bez pomocy. Myśl o tym, że byłby sam w domu opieki w te złe dni, jest nie do zniesienia.

Sprawdzałam usługi opieki domowej, ale są one niesamowicie drogie. Nawet z finansowym wsparciem Jana byłoby to ogromne obciążenie dla naszego budżetu. Poza tym martwię się o jakość opieki, jaką mój tata otrzymałby od obcych ludzi.

Jan i ja mieliśmy długą rozmowę na ten temat zeszłej nocy. Był sfrustrowany i rozumiem dlaczego. Chce budować ze mną przyszłość, ale potrzeby mojego taty są ogromną przeszkodą. „Emilio, nie możemy odkładać naszego życia na wieczność,” powiedział.

Wiem, że ma rację, ale poczucie winy jest przytłaczające. Mój tata tak wiele dla mnie poświęcił; jak mogę teraz odwrócić się od niego? Myśl o tym, że byłby samotny i przestraszony w domu opieki, nie daje mi spać w nocy.

Próbowałam znaleźć kompromis. Może moglibyśmy zatrudnić opiekuna na pół etatu, który pomagałby w ciągu dnia, gdy jestem w pracy. Ale nawet to rozwiązanie wydaje się niewystarczające. Mój tata potrzebuje kogoś, kto go rozumie, kogoś, kto się troszczy.

Sytuacja wpłynęła na mój związek z Janem. Zaczęliśmy częściej się kłócić i widzę frustrację w jego oczach za każdym razem, gdy o tym rozmawiamy. Był cierpliwy, ale widzę, że osiąga swoje granice.

Nie wiem, co przyniesie przyszłość dla nas. Myśl o utracie Jana z tego powodu łamie mi serce, ale tak samo myśl o porzuceniu mojego taty. To wydaje się niemożliwym wyborem.

Na razie biorę wszystko dzień po dniu. Nadal opiekuję się moim tatą najlepiej jak potrafię, starając się jednocześnie utrzymać mój związek z Janem. To wyczerpujące i emocjonalnie drenujące, ale nie widzę innej drogi.

Życie nie zawsze jest sprawiedliwe i czasami stajemy przed wyborami bez łatwych odpowiedzi. Wszystko, co mogę zrobić, to mieć nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży.