Porzucona po Urodzeniu z Powodu Koloru Skóry, Eliana Odkrywa List Zmieniający Życie po 15 Latach

Eliana zawsze wiedziała, że jest adoptowana. Jej adopcyjni rodzice, Michał i Cora, byli otwarci na ten temat od samego początku. Powiedzieli jej, że jej biologiczni rodzice nie byli w stanie się nią opiekować, ale nigdy nie wchodzili w szczegóły. Mieszkając w małym miasteczku w Polsce, Eliana często czuła się nie na miejscu. Jej karmelowa skóra i kręcone włosy wyróżniały się w przeważająco białej społeczności i nie mogła przestać myśleć o swoich korzeniach.

Pewnego deszczowego popołudnia, przeszukując strych w poszukiwaniu materiałów do szkolnego projektu, Eliana natknęła się na stary, zakurzony karton oznaczony „Akta Urodzenia Eliany”. Jej serce zaczęło bić szybciej, gdy otworzyła go, odkrywając stos papierów, fotografii i zapieczętowaną kopertę zaadresowaną do niej. Pismo było nieznane, ale nazwisko na adresie zwrotnym przykuło jej uwagę: Aleksandra.

Drżącymi rękami Eliana otworzyła kopertę i zaczęła czytać list w środku. Był od jej biologicznej matki, Aleksandry, i był datowany 15 lat temu, zaledwie kilka dni po narodzinach Eliany.

„Droga Eliano,

Jeśli to czytasz, oznacza to, że wyrosłaś na piękną młodą kobietę i mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa i kochana. Chcę wyjaśnić, dlaczego podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu — oddać cię do adopcji.

Twój ojciec, Grzegorz, i ja byliśmy głęboko zakochani, ale nasze rodziny nie wspierały naszego związku. Widzisz, ja jestem biała, a Grzegorz jest czarny. Kiedy zaszłam w ciążę z tobą, nasze rodziny były oburzone. Nie mogły zaakceptować idei dziecka o mieszanej rasie. Próbowaliśmy walczyć o naszą miłość i o ciebie, ale presja była zbyt duża. Byliśmy młodzi i przestraszeni i nie mieliśmy środków na utrzymanie ciebie.

Chcę, żebyś wiedziała, że oddanie cię nie było spowodowane brakiem miłości do ciebie. Wręcz przeciwnie, kochaliśmy cię tak bardzo, że chcieliśmy dać ci szansę na lepsze życie, którego nie mogliśmy ci wtedy zapewnić. Mam nadzieję, że zrozumiesz i wybaczysz nam.

Z całą moją miłością,

Aleksandra”

Łzy spływały po twarzy Eliany, gdy skończyła czytać list. Zawsze czuła pustkę, poczucie braku przynależności i teraz zrozumiała dlaczego. Jej biologiczni rodzice kochali ją głęboko, ale byli zmuszeni podjąć niemożliwą decyzję.

Eliana zeszła na dół z listem do swoich adopcyjnych rodziców. Michał i Cora siedzieli w salonie i spojrzeli z zaskoczeniem, gdy weszła trzymając list.

„Mamo, Tato, znalazłam to na strychu,” powiedziała Eliana drżącym głosem. „To od mojej biologicznej matki.”

Michał i Cora wymienili zaniepokojone spojrzenia zanim Cora przemówiła. „Nie wiedzieliśmy, że ten list tam jest, kochanie. Zawsze chcieliśmy powiedzieć ci więcej, ale sami nie mieliśmy wielu informacji.”

Eliana podała im list i przeczytali go razem. Kiedy skończyli, Cora przytuliła Elianę mocno. „Kochamy cię bardzo, Eliano. Jesteś naszą córką i nic tego nie zmieni.”

Michał skinął głową na znak zgody. „Jesteśmy bardzo dumni z młodej kobiety, którą się stałaś. Jeśli chcesz odnaleźć swoich biologicznych rodziców, będziemy cię wspierać na każdym kroku.”

Z wsparciem swoich adopcyjnych rodziców Eliana postanowiła poszukać Aleksandry i Grzegorza. Nie było to łatwe, ale po miesiącach poszukiwań w końcu ich znalazła mieszkających w sąsiednim województwie. Spotkanie było emocjonalne i słodko-gorzkie. Aleksandra i Grzegorz byli przeszczęśliwi widząc swoją córkę i spędzili godziny na rozmowach, dzieleniu się historiami i nadrabianiu straconego czasu.

Podróż Eliany do odnalezienia swoich biologicznych rodziców przyniosła jej poczucie zamknięcia i zrozumienia. Zrozumiała, że miłość nie zna granic i że rodzina to nie tylko krew, ale także więzi jakie tworzymy i miłość jaką dzielimy.