„Praca, Wychowywanie Dzieci, Gotowanie, Oszczędzanie: Mój Mąż w Ogóle Się Nie Angażuje”
Anna siedziała przy kuchennym stole, opierając głowę na dłoniach. Zegar na ścianie odmierzał sekundy, każda z nich przypominała jej o niekończących się zadaniach, które musiała wykonać. Spojrzała na stos rachunków do zapłacenia, pranie do złożenia i obiad, który jeszcze trzeba było ugotować. Jej mąż, Piotr, nigdzie nie był widoczny.
Anna i Piotr byli małżeństwem od dziesięciu lat. Mieli dwoje pięknych dzieci, Zosię i Janka, którzy byli światłem życia Anny. Ale z biegiem lat Anna coraz bardziej obarczała się obowiązkami domowymi. Piotr wydawał się całkowicie wycofany.
„Co jest ze mną nie tak?” zastanawiała się Anna na głos. Widziała inne kobiety w swoim wieku zakładające własne firmy, podróżujące po świecie i dbające o siebie. Tymczasem ona tkwiła w niekończącym się cyklu pracy, opieki nad dziećmi, gotowania i oszczędzania pieniędzy. Czuła się, jakby tonęła.
Piotr pracował na etacie od 9 do 17 i spędzał wieczory oraz weekendy przyklejony do telewizora lub wychodząc z kolegami. Rzadko pomagał przy dzieciach lub w pracach domowych. Kiedy Anna próbowała z nim o tym porozmawiać, zbywał ją machnięciem ręki.
„Przesadzasz,” mówił. „Ciężko pracuję cały dzień. Należy mi się odpoczynek, kiedy wracam do domu.”
Ale Anna też ciężko pracowała. Miała pełnoetatową pracę jako pielęgniarka, która była fizycznie i emocjonalnie wyczerpująca. Na dodatek była odpowiedzialna za wszystkie prace domowe i opiekę nad dziećmi. Czuła się, jakby dźwigała cały świat na swoich barkach.
Pewnego wieczoru, po położeniu dzieci spać, Anna usiadła z Piotrem, aby odbyć poważną rozmowę. Wyjaśniła mu, jak bardzo czuje się przytłoczona i jak bardzo potrzebuje jego pomocy.
„Piotrze, nie mogę tego robić sama,” powiedziała drżącym głosem. „Potrzebuję, żebyś się bardziej zaangażował.”
Piotr spojrzał na nią z pustym wyrazem twarzy. „Co chcesz, żebym zrobił?” zapytał.
„Potrzebuję, żebyś pomagał przy dzieciach i w pracach domowych,” odpowiedziała Anna. „Potrzebuję partnera, a nie tylko współlokatora.”
Piotr westchnął i przewrócił oczami. „Dobrze,” powiedział. „Postaram się więcej pomagać.”
Ale jego słowa były pustymi obietnicami. Dni zamieniały się w tygodnie, a nic się nie zmieniało. Piotr nadal unikał swoich obowiązków, zostawiając Annę z całym ciężarem.
Pewnej nocy, po szczególnie wyczerpującym dniu w pracy, Anna wróciła do domu i zastała bałagan. Dzieci kłóciły się, zlew był pełen brudnych naczyń, a Piotra nigdzie nie było. Poczuła falę gniewu i frustracji.
„Gdzie on jest?” mruknęła pod nosem.
Zadzwoniła na telefon Piotra, ale od razu włączyła się poczta głosowa. Wysłała mu wiadomość tekstową, ale nie było odpowiedzi. Minęły godziny, a nadal nie było po nim śladu.
W końcu, około północy, Piotr zatoczył się przez drzwi frontowe, cuchnąc alkoholem. Znowu był na piciu z kolegami.
„Gdzie byłeś?” zażądała Anna.
„Na mieście,” bełkotał Piotr.
„Nie mogę tego dłużej robić,” powiedziała Anna ze łzami płynącymi po twarzy. „Nie mogę dłużej dźwigać tego ciężaru sama.”
Piotr spojrzał na nią z mieszanką dezorientacji i obojętności. „Czego ode mnie chcesz?” zapytał.
„Chcę, żebyś był mężem i ojcem,” odpowiedziała Anna. „Chcę, żebyś był obecny i zaangażowany.”
Ale głęboko w sercu Anna wiedziała, że Piotr nigdy się nie zmieni. Czuła się uwięziona w bezmiłosnym małżeństwie z mężczyzną, który odmawiał wzięcia odpowiedzialności za swoją rodzinę.
Leżąc tej nocy w łóżku i patrząc w sufit, Anna zdała sobie sprawę, że musi podjąć trudną decyzję. Nie mogła dalej tak żyć. Zasługiwała na coś lepszego.
Następnego ranka spakowała torbę dla siebie i dzieci. Nie wiedziała, dokąd pójdą ani co będą robić, ale wiedziała, że nie mogą dłużej pozostawać w tym toksycznym środowisku.
Kiedy wychodziła z domu z Zosią i Jankiem u boku, poczuła falę ulgi. Nie miała wszystkich odpowiedzi, ale wiedziała, że robi pierwszy krok ku lepszej przyszłości dla siebie i swoich dzieci.