„Życie w cieniu teściowej: Jak jej manipulacje zniszczyły nasze małżeństwo”
Z mężem, Piotrem, wzięliśmy ślub pół roku temu. Byłam pełna nadziei i marzeń o wspólnym życiu. Piotr miał matkę, która była wdową, i młodszego brata, który jeszcze studiował. Po ślubie zamieszkaliśmy z jego rodziną, bo tak było najwygodniej finansowo. Szybko jednak okazało się, że teściowa, pani Maria, ma bardzo dominujący charakter.
Od samego początku czułam się nieswojo. Pani Maria miała zwyczaj wtrącać się we wszystko. Kiedy Piotr kupił mi nową sukienkę na naszą rocznicę, zapytała: „A dla mnie?”. Zawsze miała coś do powiedzenia na temat naszych decyzji. „Dlaczego tak późno wracacie? Co to za jedzenie? Dlaczego nie sprzątasz tak jak ja?” – to tylko niektóre z jej uwag.
Pewnego dnia, kiedy Piotr wrócił z pracy, usiedliśmy razem do kolacji. Pani Maria weszła do kuchni i zaczęła narzekać na ból pleców. Piotr natychmiast wstał i zaczął ją masować, zostawiając mnie samą przy stole. Czułam się niewidzialna.
-
„Piotrze, może byś mi pomógł z kolacją?” – zapytałam z nadzieją.
-
„Zaraz kochanie, mama potrzebuje pomocy” – odpowiedział.
To był tylko początek. Pani Maria zaczęła coraz bardziej wykorzystywać swoją pozycję. Kiedy Piotr dostawał wypłatę, oddawał jej 60% swoich zarobków. Twierdziła, że potrzebuje tych pieniędzy na utrzymanie domu i młodszego brata. Kiedy próbowałam porozmawiać z Piotrem o naszych finansach, zawsze kończyło się to kłótnią.
-
„Dlaczego oddajesz mamie tyle pieniędzy? Przecież mamy swoje potrzeby” – mówiłam.
-
„Ona jest moją matką! Muszę jej pomagać” – odpowiadał z irytacją.
Czułam się coraz bardziej osamotniona i bezradna. Każda próba rozmowy kończyła się awanturą. Pani Maria zaczęła mnie ignorować i traktować jak powietrze. Kiedy próbowałam z nią porozmawiać, odwracała się plecami lub zmieniała temat.
Pewnego dnia, kiedy Piotr był w pracy, postanowiłam porozmawiać z panią Marią na poważnie.
-
„Pani Mario, musimy porozmawiać. Czuję się tutaj jak intruz” – zaczęłam.
-
„To twój problem, nie mój” – odpowiedziała zimno.
To był moment, kiedy zrozumiałam, że nic się nie zmieni. Piotr był pod jej wpływem i nie widział problemu. Nasze małżeństwo zaczęło się rozpadać. Coraz częściej kłóciliśmy się o pieniądze i o to, jak pani Maria nas traktuje.
Ostatecznie zdecydowałam się wyprowadzić. Nie mogłam dłużej żyć w cieniu teściowej i jej manipulacji. Piotr próbował mnie zatrzymać, ale wiedziałam, że to jedyna słuszna decyzja.
-
„Nie mogę dłużej tak żyć, Piotrze. Kocham cię, ale twoja matka niszczy nasze małżeństwo” – powiedziałam ze łzami w oczach.
-
„Nie zostawiaj mnie! Porozmawiam z mamą” – błagał.
Ale było już za późno. Spakowałam swoje rzeczy i wyprowadziłam się do przyjaciółki. Nasze małżeństwo nie przetrwało próby czasu i wpływu teściowej.