Co teraz zrobić? Przyszły teść mojego syna przywitał nas już pijany: Dlaczego mój syn wybrał najgorszą możliwą opcję

Siedziałam w samochodzie, patrząc na dom, który miał być miejscem spotkania z przyszłą rodziną mojego syna. Tomek siedział obok mnie, nerwowo bawiąc się telefonem. „Mamo, proszę, nie oceniaj ich zbyt surowo,” powiedział, próbując ukryć niepokój w głosie. Wiedziałam, że to dla niego ważne, ale nie mogłam pozbyć się uczucia niepokoju.

Kiedy weszliśmy do środka, od razu poczułam zapach alkoholu. W salonie stał ojciec dziewczyny, Anny, z kieliszkiem w ręku. „Witajcie!” zawołał z przesadnym entuzjazmem. Jego twarz była zaczerwieniona, a oczy błyszczały w sposób, który znałam aż za dobrze z opowieści o rodzinach dotkniętych alkoholizmem.

„Dzień dobry,” odpowiedziałam, starając się zachować uprzejmość. Tomek ścisnął moją rękę, jakby chciał mnie uspokoić. Anna pojawiła się obok ojca, uśmiechając się niepewnie. „Przepraszam za tatę,” szepnęła do mnie, gdy tylko miała okazję.

Rozmowa przy stole była napięta. Ojciec Anny co chwilę przerywał, opowiadając historie z przeszłości, które miały być zabawne, ale tylko pogłębiały moje obawy. Tomek starał się prowadzić rozmowę na neutralne tematy, ale atmosfera była ciężka.

Po kolacji Anna zaproponowała spacer po ogrodzie. „Chciałam ci pokazać nasze miejsce,” powiedziała do Tomka. Zostaliśmy sami z jej rodzicami. Matka Anny wydawała się zmęczona i przygnębiona, jakby codziennie musiała walczyć z demonami swojego męża.

„Przepraszam za niego,” powiedziała cicho. „To nie jest łatwe życie.” Jej słowa były pełne bólu i rezygnacji. Zastanawiałam się, jak to możliwe, że Anna jest tak silna i pełna życia mimo tak trudnych warunków.

Kiedy wracaliśmy do domu, Tomek milczał przez większość drogi. Wiedziałam, że coś go trapi. „Mamo,” zaczął w końcu, „wiem, że to nie jest idealna sytuacja, ale kocham Annę. Ona jest inna niż jej rodzina.”

„Rozumiem,” odpowiedziałam ostrożnie. „Ale musisz być pewien, że to jest to, czego naprawdę chcesz.” Wiedziałam, że miłość potrafi być ślepa na rzeczywistość.

Przez kolejne tygodnie obserwowałam Tomka i Annę. Widziałam, jak bardzo się kochają i jak Anna stara się być dla niego wsparciem. Ale widziałam też cienie na jej twarzy po każdej wizycie u rodziców.

Pewnego dnia Tomek przyszedł do mnie z poważnym wyrazem twarzy. „Mamo, chcę się ożenić z Anną,” oznajmił. Moje serce zamarło na chwilę. Wiedziałam, że to może być początek trudnej drogi.

„Czy jesteś pewien?” zapytałam ponownie. „Czy jesteś gotów na wszystko, co może przynieść przyszłość?”

Tomek spojrzał mi prosto w oczy. „Tak,” odpowiedział stanowczo. „Chcę być z nią bez względu na wszystko.” Jego determinacja była niezachwiana.

Zgodziłam się wspierać go w tej decyzji, choć w głębi duszy czułam strach przed tym, co może nadejść. Wiedziałam jednak, że nie mogę kontrolować jego życia i muszę pozwolić mu podjąć własne decyzje.

Na ślubie Anny i Tomka widziałam radość w ich oczach i nadzieję na lepszą przyszłość. Ale widziałam też ojca Anny, który ledwo trzymał się na nogach podczas ceremonii.

Po weselu Tomek podszedł do mnie i powiedział: „Mamo, dziękuję za wszystko.” Uśmiechnęłam się do niego przez łzy.

Teraz zastanawiam się tylko: czy miłość naprawdę wystarczy, by pokonać wszystkie przeszkody? Czy mój syn dokonał właściwego wyboru? Czas pokaże.