„Nie Musisz Siedzieć Przy Stole. Twoim Zadaniem Jest Upewnić Się, Że Goście Są Szczęśliwi i Najedzeni,” Powiedział Karol

Anna zawsze była osobą, która ceniła sobie strukturę i przewidywalność. Uwielbiała swoją pracę jako bibliotekarka, gdzie wszystko miało swoje miejsce, a każdy dzień przebiegał według znanego schematu. Ale kiedy jej mąż, Karol, zasugerował, żeby zorganizowali przyjęcie dla jego kolegów z pracy, poczuła falę niepokoju.

„Nie musisz siedzieć przy stole,” uspokajał ją Karol. „Twoim zadaniem jest upewnić się, że goście są szczęśliwi i najedzeni.”

Anna skinęła głową, choć nie była do końca przekonana. Nigdy nie była dobrą gospodynią, a myśl o zabawianiu grupy obcych ludzi była przerażająca. Ale kochała Karola i chciała go wspierać, więc zgodziła się.

Dzień przyjęcia nadszedł, a Anna znalazła się w kuchni, gorączkowo przygotowując przystawki i sprawdzając pieczeń w piekarniku. Słyszała szmer rozmów i śmiech dochodzący z jadalni, co tylko potęgowało jej niepokój.

Nie wiedząc, co robić, postanowiła zapytać Karola. Znalazła go w salonie, rozmawiającego z kolegami.

„Karol, czego ode mnie potrzebujesz?” zapytała, starając się utrzymać spokojny ton.

Spojrzał na nią z uśmiechem pełnym zrozumienia. „Wiem dokładnie, czego chcę,” powiedział. „Karnet do klubu fitness.”

Anna była zaskoczona. „Ale przecież nie lubisz sportu, prawda?” zapytała zdziwiona.

„Nie,” przyznał. „Ale myślę, że to byłoby dla nas dobre. Moglibyśmy chodzić razem, spędzać więcej czasu razem.”

Anna poczuła ukłucie winy. Była tak skupiona na swoich własnych lękach, że nie zastanawiała się nad tym, czego może potrzebować Karol. Skinęła głową, zdeterminowana, by wieczór był udany.

W miarę jak wieczór mijał, Anna starała się jak najlepiej dbać o gości. Uzupełniała napoje, podawała przystawki i upewniała się, że wszyscy mają to, czego potrzebują. Mimo jej starań nie mogła pozbyć się uczucia, że jest poza swoją strefą komfortu.

W pewnym momencie usłyszała jednego z kolegów Karola, Łukasza, który robił złośliwy komentarz na temat jedzenia. „Ta pieczeń jest trochę sucha, nie sądzisz?” powiedział do innego gościa.

Serce Anny zamarło. Tak bardzo starała się, żeby wszystko było idealne, a teraz czuła się jak osobista porażka. Wycofała się do kuchni, walcząc ze łzami.

Karol znalazł ją tam kilka minut później. „Hej, wszystko w porządku?” zapytał z troską w oczach.

Anna pokręciła głową. „Nie sądzę, że nadaję się do tego,” przyznała. „Chciałam tylko, żeby wszystko było idealne dla ciebie.”

Karol westchnął i przytulił ją. „W porządku, Anno. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś. To się liczy.”

Ale Anna nie mogła pozbyć się uczucia niedoskonałości. Reszta wieczoru minęła jak w mgle, a kiedy ostatni gość wyszedł, była wyczerpana i emocjonalnie wyczerpana.

Kiedy sprzątali bałagan, Karol próbował ją uspokoić. „Zrobiłaś świetnie, Anno. Wszyscy dobrze się bawili.”

Ale Anna nie mogła pozbyć się uczucia, że zawiodła go. Chciała go wspierać i sprawić mu dumę, ale zamiast tego czuła się jak porażka.

W kolejnych dniach Anna zaczęła oddalać się od Karola. Nie mogła pozbyć się uczucia niedoskonałości i zaczęło to wpływać na ich związek. Przestała chodzić z nim do klubu fitness i spędzali coraz mniej czasu razem.

W końcu dystans między nimi stał się nie do zniesienia. Pewnego wieczoru Karol usiadł z nią i powiedział jej, że myśli, że potrzebują trochę czasu osobno.

Anna poczuła, jak jej serce pęka. Tak bardzo starała się być idealną żoną, ale w końcu to nie wystarczyło. Spakowała swoje rzeczy i wyprowadziła się, czując się jak porażka w każdym tego słowa znaczeniu.

Kiedy osiedlała się w swoim nowym życiu, Anna nie mogła przestać zastanawiać się nad tym, co mogło być inaczej, gdyby udało jej się przezwyciężyć swoje lęki i wspierać Karola w sposób, jakiego potrzebował. Ale było już za późno na żale. Wszystko, co mogła teraz zrobić, to próbować iść naprzód i znaleźć nowy sens życia.