Wydałam całą wypłatę na płaszcz – a to były nasze jedyne pieniądze. Czy można naprawić taki błąd?

– Co to jest? – głos Marka przeszył ciszę jak nóż. Stał w progu, trzymając w rękach paragon. Ten paragon. Zadrżałam, choć próbowałam zachować spokój.

– To… tylko płaszcz – odpowiedziałam cicho, nie patrząc mu w oczy.

– Za trzy tysiące złotych?! – wykrzyknął, a jego twarz poczerwieniała. – Magda, to była cała nasza wypłata! Jak mogłaś?

Wiedziałam, że nie mam żadnego sensownego wytłumaczenia. Przez chwilę chciałam się rozpłakać, ale łzy utknęły mi w gardle. W głowie miałam tylko jedno: „Co ja zrobiłam?”

Jeszcze kilka godzin wcześniej byłam pewna, że ten płaszcz odmieni moje życie. Stałam przed witryną sklepu na Nowym Świecie, patrząc na niego jak zahipnotyzowana. Kaszmirowy, szary, z delikatnym paskiem i metką znanej polskiej projektantki. W środku czułam pustkę po kolejnej kłótni z Markiem o pieniądze i codzienne sprawy. Chciałam poczuć się kimś innym – kimś, kto nie musi liczyć każdego grosza, kto może sobie pozwolić na odrobinę luksusu.

Sprzedawczyni uśmiechnęła się do mnie ciepło, jakby wiedziała, że jestem na skraju decyzji. – To ostatni taki model – powiedziała szeptem. – Wygląda pani w nim przepięknie.

Wtedy przestało się liczyć wszystko inne: rachunki za prąd, rata kredytu, nawet to, że w lodówce zostało tylko mleko i jajka. Wyciągnęłam kartę i zapłaciłam.

Teraz stałam przed Markiem, a on patrzył na mnie z niedowierzaniem i złością.

– Co my teraz zrobimy? – zapytał cicho, już bez krzyku. – Mamy tylko te pieniądze do końca miesiąca. Z czego zapłacimy za przedszkole Oliwki? Za jedzenie?

Odpowiedziałam milczeniem. Czułam się jak dziecko przyłapane na kradzieży. W głowie miałam tysiąc wymówek: że jestem zmęczona, że chciałam poczuć się lepiej, że to tylko raz… Ale wiedziałam, że żadna z nich nie jest wystarczająca.

Marek wyszedł trzaskając drzwiami. Oliwka obudziła się i zaczęła płakać. Przytuliłam ją mocno, czując jak łzy spływają mi po policzkach.

Wieczorem Marek wrócił późno. Nie odezwał się do mnie ani słowem. Przez kolejne dni żyliśmy obok siebie jak obcy ludzie. Ja chodziłam do pracy z poczuciem winy i wstydem, on unikał mnie wzrokiem.

W pracy nie mogłam się skupić. Koleżanka zapytała:

– Coś się stało? Wyglądasz na przygnębioną.

Chciałam jej powiedzieć prawdę, ale nie potrafiłam przyznać się do tego, co zrobiłam. Zamiast tego uśmiechnęłam się blado i powiedziałam:

– To tylko jesienna chandra.

Wieczorami patrzyłam na płaszcz wiszący w szafie. Był piękny, ale teraz wydawał mi się symbolem mojej głupoty i egoizmu. Nie miałam odwagi go założyć.

Po tygodniu Marek powiedział:

– Musimy coś wymyślić. Może uda się go zwrócić?

Serce mi zabiło mocniej.

– Próbowałam… Ale sklep nie przyjmuje zwrotów przecenionych rzeczy.

Westchnął ciężko.

– Może spróbuj sprzedać go przez internet?

Wystawiłam płaszcz na kilku portalach. Odpowiedziały dwie osoby, ale chciały zapłacić dużo mniej niż ja sama dałam. Każda wiadomość była jak kolejny cios w dumę.

W końcu zadzwoniła mama.

– Magda, co się dzieje? Marek dzwonił do mnie…

Zawahałam się, ale opowiedziałam jej wszystko. Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza.

– Dziecko… Rozumiem cię bardziej niż myślisz – powiedziała w końcu cicho. – Ale musisz porozmawiać z Markiem szczerze. To nie chodzi tylko o pieniądze.

Wieczorem usiedliśmy razem przy stole.

– Przepraszam – zaczęłam drżącym głosem. – Nie wiem, co we mnie wstąpiło… Chciałam poczuć się lepiej choć przez chwilę. Ale wiem, że cię zawiodłam.

Marek spojrzał na mnie długo.

– Wiesz… Ja też czasem mam ochotę rzucić to wszystko i kupić sobie coś głupiego. Ale jesteśmy rodziną. Musimy być dla siebie wsparciem.

Poczułam ulgę i jeszcze większy wstyd jednocześnie.

Przez kolejne tygodnie powoli odbudowywaliśmy zaufanie. Sprzedałam płaszcz za połowę ceny i przez miesiąc żyliśmy bardzo skromnie. Ale zaczęliśmy więcej rozmawiać o naszych potrzebach i lękach.

Dziś wiem jedno: żaden płaszcz nie jest wart łez mojej córki ani łamanego serca męża. Ale czy można naprawić zaufanie raz utracone? Czy wy bylibyście w stanie wybaczyć taki błąd?