„Jestem Partnerką, Nie Pokojówką! Zrób Sobie Sam Kolację”
Zuzanna zawsze była dumna z tego, że jest nowoczesną, niezależną kobietą. Miała udaną karierę, tętniące życiem życie towarzyskie i partnerstwo ze Stefanem, które do niedawna uważała za oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Jednak w miarę upływu miesięcy odkryła, że wpada w rolę, na którą nigdy się nie zgadzała – tradycyjnej gospodyni domowej, oczekiwanej do gotowania, sprzątania i zaspokajania każdej potrzeby Stefana, pomimo pracy tak samo wielu godzin co on.
„Myślisz, że jestem twoją pokojówką, czy co?” Zuzanna w końcu wybuchła pewnego wieczoru, gdy Stefan po raz kolejny zapytał, dlaczego kolacja nie była gotowa w momencie, gdy przeszedł przez drzwi. Wyraz autentycznego zdziwienia na jego twarzy tylko podsycił jej gniew. W świecie Stefana główną odpowiedzialnością kobiety było dbanie o dom, przekonanie głęboko zakorzenione przez przykład jego matki. Zuzanna jednak na to się nie zgadzała.
Ich kłótnia tej nocy była długa i gorąca, ze Stefanem walczącym o zrozumienie, dlaczego Zuzanna jest tak zdenerwowana. „Moja mama zawsze dbała o dom i miała gotowy obiad dla mojego taty. W czym problem?” zapytał, będąc autentycznie zaskoczonym.
„Problem,” odparła Zuzanna, „polega na tym, że nie jestem twoją matką. Jestem twoją partnerką. Pracuję tak ciężko, jak ty, i oczekuję, że będziemy dzielić obowiązki domowe.”
Ale przekonania Stefana były głęboko zakorzenione i rozmowa zakończyła się bez rozwiązania. Następne dni były napięte, obydwoje uparcie trzymali się swoich pozycji. Zuzanna odmówiła grania roli pokojówki, a Stefan nadal oczekiwał, że tak będzie robić.
Pewnego wieczoru Zuzanna wróciła do domu późno z pracy, wyczerpana i głodna, tylko po to, by odkryć, że Stefan zamówił jedzenie na wynos tylko dla siebie i nie zawracał sobie głowy, aby zamówić coś dla niej. „Gdybyś chciała kolację, powinnaś była coś przygotować,” powiedział nonszalancko, nie odrywając wzroku od swojego posiłku.
To był ostatni gwóźdź do trumny dla Zuzanny. Zdała sobie sprawę, że żadna ilość dyskusji czy kłótni nie zmieni głęboko zakorzenionych przekonań Stefana o rolach płci. Miłość i szacunek, które kiedyś czuła do niego, zostały przyćmione przez urazę i rozczarowanie. Wiedziała wtedy, że ich związek nie może kontynuować na tej nierównej stopie.
W następnym tygodniu Zuzanna wyprowadziła się z mieszkania, które dzielili. Rozstanie było trudne, ale wiedziała, że to była słuszna decyzja. Nie mogła spędzić życia z kimś, kto widział ją jako służącą, a nie równorzędnego partnera.
Stefan został sam, zdezorientowany i pełen żalu. Stracił kobietę, którą kochał, ponieważ nie był w stanie widzieć jej inaczej niż jako opiekunki. Była to trudna lekcja i przyszła za późno.